O winie w Kotlinie i nie tylko
Historia wina na Dolnym Śląsku sięga XII wieku, ale pierwsze zapiski pochodzą z wieku XIII i opisują uprawy winorośli przy klasztorze Cystersów w Trzebnicy. Oprócz Trzebnicy winorośl uprawiano w okolicach Środy Śląskiej, która do dzisiaj ma w herbie gałązkę winorośli. Szczyt rozwoju winiarstwa przypadł na XVIII wiek, wtedy na Dolnym i Górnym Śląsku funkcjonowało około 1200 winnic. Kres winiarstwu na Dolnym Śląsku przyniosła II wojna światowa i zmiany geopolityczne. Jednak w XXI wieku Dolny Śląsk zaczął na nowo odkrywać winiarstwo.
W najbliższy weekend w Jeleniej Górze odbędzie się III Jeleniogórski Festiwal Wina Polskiego „O winie w Kotlinie”. Wśród wystawców znajdzie się 12 dolnośląskich winnic oraz 2 serowarnie. Na miejscu, bezpośrednio na stoiskach wystawców skosztować można będzie win na kieliszki oraz zakupić na butelki wina produkowane lokalnie od A do Z, a także porozmawiać o winie i jego powstawaniu. W ramach Festiwalu będzie można też wysłuchać ciekawe wykładów i prelekcji.
A w ogóle z Jelenią Górą wiąże się bardzo ciekawa winiarska historia. Dzisiaj trudno ustalić, kto pierwszy wyprodukował sekty, czyli niemieckie wina musujące. Jednym z kandydatów do pierwszego miejsca jest jeleniogórski winiarz Häusler, który w roku 1826 wraz z kupcami z Grünbergu (dzisiejsza Zielona Góra) – tekstylnym Friedrichem Forsterem i winiarskim Augustem Gremplerem założyli spółkę SEKTKELLEREI HAEUSLER, FORSTER & GREMPLER.
Po II wojnie światowej uważano, że nasz zimny i kapryśny klimat nie sprzyja uprawie winorośli. Stąd win nie produkowaliśmy, tylko importowaliśmy. Jeleniogórską filię Centralnych Piwnic Win Importowanych zlokalizowano właśnie w dawnej fabryce Häuslera. Całą historię przed- i powojenną wina w Jeleniej Górze możecie poznać na naszym blogu Przystanek Smaki Dolnego Śląska we wpisie Historia wina w Jeleniej Górze 🥂
Oczywiście dolnośląskie wina to nie tylko Kotlina Jeleniogórska. Szczególnym miejscem są podwrocławskie Zachowice. To spokojna, niewielka wieś, położona w klinie między drogą nr 35 Wrocław-Świdnica-Wałbrzych a autostradą A4 Wrocław-Legnica. Dla turystów zmotoryzowanych miejscowość może stać się przystankiem w drodze na Ślężę, czy w Karkonosze. Korzystając z komunikacji publicznej, wystarczy 45 minut, by dojechać z Wrocławia. Warto wysiąść w Siedlakowicach i przejść do Zachowic drogą między polami, podziwiając panoramę na Ślężę i Przedgórze Sudeckie. Przy odrobinie szczęścia można wypatrzyć nawet Śnieżkę.
Miłośnicy historii mogą w Zachowicach zwiedzić XVI-wieczny kościół. Z kolei wielbiciele mroczniejszych historii mogą szukać pozostałości po średniowiecznej szubienicy. Można także przespacerować się między rzędami winorośli i spróbować lokalnego wina. – W wiosce mieszka 580 osób a winnic mamy 4. To najwyższa w Polsce liczba winnic, przypadająca na jednego mieszkańca – z szerokim uśmiechem opisuje miejscowość prekursor tutejszego winiarstwa Mike Whitney.
Więcej o winnicach nad Bystrzycą w gminie Kąty Wrocławskie możecie przeczytać w nr 24 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk. Całe wydanie możecie pobrać z naszej strony internetowej bezpłatnie. Pamiętajcie, że bezpłatny dostęp jest możliwy tylko dzięki Waszemu wsparciu ❤️ Ty również możesz wesprzeć swój ulubiony kwartalnik o Dolnym Śląsku: patronite.pl/przystanekd lub ☕ buycoffee.to/przystanekd
Wino znajdziecie także w Krainie Wygasłych Wulkanów. Na Pogórzu Kaczawskim odwiedziliśmy między innymi winnicę Agat położoną w Sokołowcu. Została założona przez Teresę Kucharką i Pawła Góździa, którzy zauroczeni okolicą nabyli w 2006 roku starą sudecką chatę z zamiarem otwarcia gospodarstwa agroturystycznego. Jeśli chcecie poznać ciąg dalszy tej historii, to koniecznie zajrzyjcie do nr 16 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk.
Najbardziej dolnośląski z dolnośląskich noblistów, czyli Gerhart Hauptmann był wielkim miłośnikiem win. Pijał też podobno koniak z wodą sodową. W swojej willi w Jagniątkowie, gdzie obecnie mieści się poświęcone mu muzeum, miał specjalne pomieszczenie, w którym przechowywane były jego ulubione trunki. Podobnie było w domku letniskowym Gerharta Hauptamnna na wyspie Hiddensee, gdzie nawet mówiono, że lato zaczyna się wtedy, gdy nadchodzi dostawa wina do Hauptmanna.
My też bardzo lubimy wino! Jeśli więc lubisz i czytasz nasz magazyn, to zaproś postaw nam kieliszek wina 🍸 suppi.pl/przystanekd – oczywiście kufelkiem piwa albo drinkiem też nie pogardzimy. Twój wybór 😉 Jeśli zaś chodzi o Hauptmanna i innych artystów, którzy przybyli w Karkonosze w XIX i XX wieku, to sporo napisaliśmy o nich w nr 13 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk. Cały dostępny na naszej stronie!