Gdzie na weekend?
Mieliśmy już prawie letnie upały w tym miesiącu, a teraz się ochłodzenie. No cóż, kwiecień, plecień, tak przelata, trochę zimy, trochę lata. Ale dla wszystkich takich jak my miłośników wycieczek najważniejsze jest, aby zbyt mocno nie padało, bo wtedy to już trzeba sporego samozaparcia, aby wyruszyć na szlak.
Karkonoska Grupa GORP prognozuje na weekend w górach duże zachmurzenie i przelotne opady deszczu. Temperatury minimalne od 10°C do 13°C, a maksymalne od 19°C do 24°C. Wiatr umiarkowany. W szczytowych partiach Sudetów (powyżej 1200 m n.p.m.) okresami deszcz, temperatury od 4°C do 7°C oraz wiatr silny i bardzo silny od 45 km/h do 55 km/h, w porywach do 100 km/h.
Może więc jednak nie warto zapuszczać się zbyt wysoko? Szczególnie, że w Karkonoszach dodatkowo jeszcze sporo szlaków jest zamkniętych ze względu na ochronę cietrzewi i sokołów wędrownych. Zamknięte szlaki można sprawdzić na interaktywnej mapie przygotowanej przez Karkonoski Park Narodowy, a o cietrzewiach przeczytać na naszym blogu bedeker.przystanekd.pl.
Przepiękne widoki rozpościerają się już przecież z podnóża Karkonoszy. Z Zabobrza w Jeleniej Górze można powędrować ścieżką rowerową w kierunku Maciejowej. Po przejściu rzeki Złotucha kierujemy się ścieżką na lewo, która wzdłuż ściany lasu doprowadzi nas do miejsca, gdzie w dalekiej przeszłości znajdowało się grodzisko. Nad rzeką Złotuchą lokowały się też dawne kopalnie w których płukano złoto.
Za grodziskiem idziemy ścieżką, po czym mijamy las i docieramy do polnej drogi, na której skręcamy w lewo i wzdłuż ściany lasu dochodzimy do miejsca, gdzie widać pałac w Dziwiszowie. Budynek obecnie jest własnością prywatną, więc możemy go zobaczyć tylko z zewnątrz. Za pałacem skręcamy w lewo i ścieżką możemy wrócić obok Krzyża Milenijnego do Jeleniej Góry.
To jeden ze spacerów w okolicach Jeleniej Góry, który opisywaliśmy w nr 3 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk. Pozostałe też mogą Wam się spodobać. A jeśli już rozpoczęliście sezon rowerowy, to w tym samym numerze kwartalnika znajdziecie także propozycje dla miłośników dwóch kołek w okolicach stolicy Karkonoszy. Mniej zaawansowani mogą rowerem przejechać bez problemu z centrum miasta do Cieplic, czyli uzdrowiskowej dzielnicy Jeleniej Góry.
Jeśli pojedziecie lub pójdziecie z Cieplic dalej w stronę Podgórzyna, to na pewno traficie na pewien niezwykły kompleks budynków, który znajduje się za wałami przeciwpowodziowymi graniczącymi z Parkiem Norweskim. To dawna restauracja i dom wypoczynkowy, o którym pisała o Karolina Matusewicz-Górniak w nr 22 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk.
Nie wiemy, czy spacerując po sobieszowskich lub podgórzyńskich groblach, zauważyliście jak daleko niesie się tutaj dźwięk? Będąc między Cieplicami, Podgórzynem i Sobieszowem często słyszymy gwizdanie pociągów wspinających się do Szklarskiej Poręby lub zjeżdżających z powrotem na dół chociaż od linii kolejowej dzieli nas parę kilometrów.
Kolej była ważna dla uzdrowisk i turystyki od samego początku swojego istnienia. Nie tylko przyśpieszyła rozwój ruchu turystycznego, ale także uczyniła kurorty dostępnymi dla całego społeczeństwa, a nie tylko arystokracji i burżuazji. Do dziś kolej stanowi najwygodniejszy i najbezpieczniejszy środek transportu dla wszystkich wybierających się (nie tylko) do dolnośląskich uzdrowisk.
Niestety ogromne cięcia linii kolejowych na początku XXI wieku, które – jak dziś już prawie wszyscy zdajemy sobie sprawę – były ogromnym błędem, sprawiły, że nie do każdego dolnośląskiego zdroju możemy obecnie dotrzeć koleją. Jednak kolej powoli wraca także na opuszczone przed laty szlaki. W grudniu ubiegłego roku, po 27 latach latach przerwy, kolej wróciła do Świeradowa-Zdroju. O tej linii kolejowej pisaliśmy w nr 34 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk.
Cały numer kwartalnika możesz pobrać z naszej strony. To, jak i wszystkie poprzednie wydania naszego kwartalnika z całych 10 lat są dostępne bezpłatnie. Bezpłatny dostęp jest możliwy dzięki wsparciu naszych Czytelników! ❤️ Pamiętaj, też możesz wesprzeć swój ulubiony kwartalnik o Dolnym Śląsku: patronite.pl/przystanekd
A może by tak zacząć weekend od spotkania ze sztuką? Jeszcze dzisiaj po południu Pawilon Czterech Kopuł we Wrocławiu zaprasza na oprowadzanie po wystawie czasowej, na której obejrzeć można monumentalne instalacje przestrzenne, cykle malarskie oraz wizjonerskie projekty z pogranicza rzeźby i architektury autorstwa współczesnej artystki Bożenny Biskupskiej. Wstęp z biletem na wystawę czasową.

W niedzielę natomiast w Muzeum Narodowym we Wrocławiu odbędzie się kolejny wykład z cyklu „Ze sztuką przez świat”. Wstęp wolny. Michał Pieczka zabierze wszystkich chętnych w niezwykłą podróż szlakiem najcenniejszych obiektów architektonicznych Turcji. Będą wczesnochrześcijańskie kościoły, monumentalne meczety, medresy i karawanseraje. Będzie można także podziwiać niezwykle malownicze krajobrazy różnych rejonów Turcji.
Będąc w we Wrocławiu warto też obejrzeć skarby ukryte we wrocławskich kamienicach. I nie mamy tu na myśli zakopanych słoików i garnków zamurowanych w ścianie, o których krążą sąsiedzkie legendy. Te skarby to secesyjne, ceramiczne kafle w klatach schodowych. Pisała o nich Magda Jaraczewska-Bomba w nr 27 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk.

W Zgorzelcu i Görlitz trwają właśnie Dni Kahlbauma. To nowy polsko-niemiecki projekt edukacyjny opracowany i realizowany przez Stowarzyszenie Europrymus Zgorzelec, wolontariuszy „Inicjatywy PRO Kahlbaum” oraz Entwicklungsgesellschaft Niederschlesische Oberlausitz mbH Görlitz, przy wsparciu finansowym Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Dr Karl Ludwig Kahlbaum był psychiatrą, od 1867 roku do 15 kwietnia 1899 roku, kiedy zmarł, kierował nieistniejącym już sanatorium dla epileptyków w Görlitz. Jako jeden z pierwszych starał się leczyć pacjentów, a nie tylko ich izolować. Na fotografiach i pocztówkach z tego okresu gӧrlitzki zakład przypomina raczej luksusowy hotel z przyległym parkiem niż szpital.
A jeśli pojedziecie do Görlitz, to koniecznie zajrzyjcie też do dawnego browaru. Browar Landskron powstał na lewym brzegu Nysy w 1869 roku. Browarem w NRD zarządzało państwo, a w latach 90. XX wieku ponownie trafił w prywatne ręce. Pojawiła się groźba zamknięcia browaru, tak jak stało się to na przykład z wieloma polskimi browarami przejętymi przez międzynarodowe koncerny. Jednak w Görlitz historia potoczyła się inaczej. W lipcu 2006 roku browar został odkupiony przez rodzinną firmę Rolfa Lohbecka, który rozwija go do dzisiaj. Pisaliśmy o nim na blogu Smaki Dolnego Śląska.
Jeśli spodobały Ci się nasze propozycje na ten weekend, to to postaw nam kawę ☕ buycoffee.to/przystanekd. Będziemy dzięki temu wiedzieć, że warto pracować! A jeśli szukasz dobrego miejsca na kawę, to skorzystaj z wyszukiwania na naszym blogu Smaki Dolnego Śląska.
Miłego weekendu!